Jaipur- na dworcu jak zwykle otacza nas wianuszek hotelowych naciagaczy, kierowcow taxi, riksiarzy. Moj Kierownik radzi sobie z nimi doskonale. Przede wszystkim spokoj. Skreca i ,zapala papierosa . Mowi, ze musi napic sie tea. Tlumek rzednie, przerzucaja sie na innych turystow. Zostaja najwytrwalsi. Z tymi latwiej negocjowac cene.
Tym razem czekal na nas kierowca wyslany z hotelu z wypisanym nazwiskiem na tabliczce.
Hotel SUNDER PALAC- wspanialy/nasza krzywa hotelowa idzie w gore/. Czysty, piekny pokoj z miejscem do medytowania. Lazienka cud, no i ta goraca woda. Na kolacje masala panir w old center i dobranoc.
Sroda - zwiedzamy kompleks palacowy Amber palace, takie M-2 maharadzy Man Singh wybudowany w koncu XVI wieku . Wokol niego powstalo pozniej miasto Jaipur.
Jutro rano wyjezdzamy zgodnie z planem do Kota .... ;-)