01.01.2013 AGRA Przyjechalismy do hotelu Sheela Inn o g. 2 w nocy. Pokoj jest nienajgorszy. Zimno dokucza nam juz bardzo. Mimo ubioru na cebulke przewiewa nas na wylot. W hotelu zimno. Wyjscie ze spiwora jest aktem odwagi.
Rano spakowani zostawiamy bagaze i idziemy szukac wejscia do Taj Mahal. T. M . to mausoleum wybudowane przez Shah Jahan - wm=ladce muzulmanskiego w dowod milosci i pamieci zony zmarlej po urodzeniu 14- go dziecka. Przed brama kupilismy bilety, sprawdzono nas, zabrano cukierki i papierosy.Wchodzimy a tu nic. Pusto. Gesta mgla zakryla go na dobre. Idac dalej mozna bylo domyslac sie jego ksztaltow a po jakims czasie ukazal sie w pelnej krasie.
Widzialam go juz wiele razy na zdjeciach i nie myslalam, ze zrobi na mnie takie wrazenie.
Rzeczywiscie jest niesamowity. Ogromny, monumentalny a przy tym lekki, eteryczny. No i ta sceneria : unoszaca sie mgla,przebijajace sie promienie slonca i kolorowy tlum. Wychodzac mijamy gigantyczna kolejke. Mielismy duzo szcszescia , nasza liczyla zaledwie kilka osob.
Zabieramy z hotelu plecaki i na dworzec.
Godz. 16,20 pociag- super. Mozna poczuc sie jak w samolocie a stewardzi w kolorowych turbanach roznosza tace z przekaskami. Pierwsza samosa ktorej ostrosc »wyrywa » ale sie nie poddalam